Starty w biegach OCR | Part 4 – Moje pierwsze zwycięstwo!

utworzone przez | lut 19, 2020 | Biegi OCR, Starty Kuby

Rok 2018 był dla mnie rokiem kolejnych nowości i jeszcze większych sukcesów! Pierwszy raz rywalizowałem z zawodnikami z innych krajów! Jest to też moment w którym pojawiła się Liga OCR Polska.
Oczywiście nie zabraknie w nim szalonych pomysłów sportowych! 

1. Mój szczyt Everestu… Walka na schodach na Marriott Everest Run 

Godzina 9:30 budzi mnie telefon od znajomej z informacją, że jest dla mnie pakiet startowy na Marriott Everest Run!

Wziąłem ze sobą zapas żeli i batonów, które jeszcze mieliśmy w domu i po 40 minutach razem z Kasią byliśmy już w drodze do Marriottu.

Na lepsze przygotowanie posiłków, batonów itp. niestety nie mieliśmy czasu. Kasia jechała tam tylko po to, żeby mnie jak najszybciej dowieźć i pokibicować na początku, a potem zrobić swój trening na siłowni w Holmes Place.

Na miejscu okazało się, że jest też pakiet dla niej! No to chyba głupio żeby się zmarnował więc….razem ruszyliśmy się rozgrzewać! Ona do końca chyba nie wiedziała co robi wypełniając formularz rekrutacyjny, bo… dopiero co skończyła 3-dniowy detoks sokowy! 

Cel: Zdobyć Mount Everest 8848m – a to jest 65 wejść na 42 piętro!
Wystartowaliśmy o 11:05
Limit czasu: 22 h do 9:00 rano
Nie wiedzieliśmy na co się wtedy porywamy…
Nigdy nie uczestniczyłem w nudniejszych i dłuższych zawodach! Dotychczas był to maraton pieszy po Kampinosie z Maciej Piekut 75 km w 14 h i 27 min, ale wtedy chodziliśmy po lesie i było ciekawiej! 

Foto od Jacek Deneka – Ultra Lovers

 W pewnym momencie już tak bardzo nie chciałem wchodzić, że musiałem ustawić sobie cały harmonogram. 3 wejście i krótka przerwa na picie. Po 5 wejściach zasługiwałem na batonika lub żel. Po 10 mogłem już zjeść coś więcej i odpocząć z 15 min! W taki sposób wytrwałem do końca i “zdobyłem” Mount Everest

65 razy x 41 pięter = 51 870 schodów !!!

Co to oznacza? OKOŁO 10 000 SPALONYCH KCAL!!!

Od 11:00 w sobotę do 06:41 w niedzielę chodziłem po schodach na małej śmierdzącej klatce schodowej… . Prawie 20 h wysiłku z krótkimi przerwami.

Tutaj trudnością nie była intensywność wysiłku, bo tętno wahało się od 140 do 170 uderzeń na minutę, czy brak siły i zmęczone mięśnie nóg… ale monotonia i jednostajność wykonywanej czynności…????????????

Największym hitem jest Kasia, która też weszła tyle razy co ja na samą górę i osiągnęła swój Everest. Wchodziła prawie 22 h!!

Czy to powtórzę? NIE! Cel osiągnięty, a czas się nie liczy.

Czy polecam innym? Tak, warto się sprawdzić! To super trening nie tylko dla ciała, ale głównie dla głowy!

Jak chcecie poczytać o tym więcej to zapraszam do tego posta.

Jeżeli chcecie przeczytać Kasi post jak opisała całe to wydarzenie z wieloma emocjami i szczegółami to zapraszam TUTAJ

2. Liga OCR Polska 2018

Wtedy jeszcze nie było biegów typu Ninja Track, więc dalej i bez zmian – startowałem w biegach OCR. Starałem się nadrabiać bieganie i gonić najlepszych zawodników. Dlatego też zdecydowałem się wziąć udział w lidze OCR. Przez cały sezon było zaplanowanych 8 biegów [z czego liczyło się najlepszych 7 startów]. 

Rozpocząłem od biegu w Runmageddon Ełk, Rekrut. Zająłem tam 21 miejsce, więc szału nie było, ale sam bieg bardzo fajny i końcówka z wejściem do przerębla jako lodowa – była mega! 

Podczas całej Ligi rywalizowałem ze swoim przyjacielem Dariuszem Stokowskim, kto będzie wyżej w tabeli pod koniec roku! Wtedy był przede mną, ale wiadomo, że na farcie bo było więcej biegania niż przeszkód #wymówki

Nie będę się tu rozpisywał nad każdym biegiem ligowym bo było ich sporo. Raz mi szło lepiej raz gorzej, ale cały czas goniłem tych najlepszych! Finalnie skończyłem na 14 miejscu, a Daro 29! Więc dla mnie sukces! Jak chcecie przeczytać więcej o tych biegach to mam posty na swoim Fanpage

3. ARROW by Barbarian Race – Trochę Ninja! 

3.1. Wieliszew – mój drugi start w Arrow

Mój drugi start w tej formule był w Wieliszewie! Od momentu jak pierwszy raz o niej usłyszałem i wystartowałem to wiedziałem, że to dla mnie! Tym razem chciałem być w finałowej 4, żeby powalczyć o podium! Przeszkody już znałem z biegów OCR, więc znałem też technikę i wiedziałem gdzie mogę przyspieszyć. Przeszkody w Eliminacjach poszły gładko i z 1 sekundą przewagi nad Mańkiem Sobierajskim wchodzę do finału z 4 pozycji.

W finale same dziki przeszkodowe: OCR Wojciech „Sobieraj” Sobierajski, Kacper Gazurek i Łukasz Wańczyk coach & athlete.

Założenie było podobne. Pokonać wszystkie przeszkody BEZBŁĘDNIE i utrzymać ich tempo tak długo, jak tylko dam radę:)

Czy się udało? Zobaczcie na filmie sami  [nie będę spoilerował]

3 miejsce wywalczone! Czy byłem zadowolony z wyniku? Bardzo! 

Wiedziałem, że najlepsi zawodnicy Polskiego OCR są w moim zasięgu w tego typu formułach!
To była duża dawka motywacji i wiary w siebie, że mogę coś powalczyć w takich krótkich biegach! 

Wtedy była też pierwsza sztafeta na ARROW.
Startuje 4 zawodników i każdy ma do pokonania 3 przeszkody

Pomysł genialny. Widowisko przy tym chyba też dobre, bo każdy robi te 3 przeszkody na 120%!

3.2. Ustroń – mój trzeci start w Arrow 

Rzadko, ale jak widać jednak SPADAM Z PRZESZKÓD…

To nie był dla mnie szczęśliwy start. Nie zrobiłem tego, co zawsze na drabince Salmona. Zbagatelizowałem ją, bo zawsze mi wychodziła. Zapomniałem użyć siły i mocno uderzać tym drążkiem w metal, żeby się zablokował. Jak widać na zdjęciu jedna ręka poszła wyżej, a druga została niżej. Odpadłem i musiałem robić karną rundę???? ……to był koniec myśli o finale.

Zająłem 9 miejsce.

Wyciągnąłem wnioski i zacząłem przygotowania do następnego Arrow????

3.3. Katowice – mój czwarty start w Arrow i moje PIERWSZE W ŻYCIU ZWYCIĘSTWO!!!

Trasa naprawdę ciężka! Biegu pomiędzy przeszkodami jest może 5 m, a przeszkód 9 do pokonania. Powinienem się cieszyć, ale to będzie mega wyzwanie, bo nie ma gdzie odpocząć. Prawdziwy test wytrzymałości na przeszkodach!

Eliminacje i pierwszy kontakt z torem był ciężki. Popełniłem kilka błędów i ręce były mega zmęczone.

Kolejnego dnia był jeszcze jeden bieg, żeby z TOP 40 dostać się do finałowej czwórki. Bardzo dobrze mi się wtedy biegało i już ta trasa nie sprawiała mi tyle problemów. Nie popełniałem błędów jak w eliminacjach i znalazłem miejsca gdzie mogę przyspieszyć. 

Finał to był mój najlepszy bieg w tej formule dotychczas! Rywalizowałem z Mistrzem Europy – Leonem Kofedem [!!!], który jest super na przeszkodach! Sama świadomość tego, że jestem z nim na linii startu i w półfinałach miałem lepszy czas – dawało mi mega kopa i powera! 

PO RAZ PIERWSZY JESTEM PIERWSZY!!

W doborowym towarzystwie, przy najtrudniejszych w Polsce przeszkodach, podczas najpiękniejszej pogody – zostaję MISTRZEM ARROW Barbarian Race Katowice!!!

Fajne uczucie – dobrze być pierwszym!!

3.4. Zielona Góra – mój piąty start w Arrow

To był ostatni Arrow w tym roku. Dużo biegania – bo prawie kilometr. No nic, musiałam walczyć na tym co było! Starałem się jak mogłem i goniłem chłopaków cały bieg.

Najlepsza była końcówka bo znowu walczyliśmy łeb w łeb.

Też byłem zadowolony z tego, że na trasie, która nie była dla mnie najlepsza – bo tego biegania było sporo – wywalczyłem drugie miejsce!

4. Ninja Factor – Namiastka Ninja Warrior 

Jak widzieliście – w Arrow było dużo przeszkód, ale jednak trochę tego biegania też było. Sama trasa miała coś ok 700-1000 m! 

Tutaj na Ninja Factor w Czechach są same PRZESZKODY i ZERO biegania #raj

Liczy się tylko siła i sprawność.  Do pokonania było 8 przeszkód w jak najlepszym czasie!

5 najlepszych zawodników przechodzi do finału. Pojechałem tam razem z najmocniejszymi dzikami przeszkodowymi z Polski. Wojtek Sobierajski z bratem, Vania Kohut – OCR Athlete Tomasz Oślizło OCR Runner
i bosy Dawid Kowalczyk 

Tak wyglądała rozgrzewka dzień przed zawodami. Mogliśmy testować przeszkody:

Niestety dla mnie te testy nie skończyły się dobrze. Chciałem bardzo przyspieszyć jeden element przy skoku na siatkę i… przedobrzyłem! 

Za pierwszym razem nie wyszło, ale było blisko. Druga próba wyglądała tak:

Naciągnąłem, naderwałem – nie wiem co dokładnie, ale moja prawa ręka ucierpiała dość mocno!! Pomijając zerwaną skórę i krwiaki, to coś stało się z moim przedramieniem.

Nie wiedziałem dokładnie co, ale nie działało tak jak powinno. Bólu nie było, ale jak potem chciałem jeszcze raz wejść na ścianki, to odpadłem już na pierwszej…

Miałem noc na regenerację i modliłem się, żeby ręka była rano jak nowa. 

ROZGRZEWKA. Przyszła pora na ostateczny sprawdzian. Kilka krążeń ramionami, bieganie itp.

Robię zwis na 2 rękach.
Czuję, że większość siły idzie z lewej ręki,a prawa tylko asystuje…

Zwis na lewej…
Wytrzymałem może kilkanaście sec <normalnie potrafię sporo ponad minutę>

Zwis na prawej…
Ręka od razu zaczyna się zsuwać. Wytrzymałem może dwie sekundy! WTF?!

Wtedy się załamałem. 

Nigdy w życiu nie czułem się tak bezradny. Nigdy aż tak bardzo moje ciało mnie nie zawiodło. Najważniejszy moment, a nagle najważniejsze mięśnie, które trzymają mnie w zwisie nie działają?!
Wiedziałem, że wtedy tym skokiem zniweczyłem sobie szansę na finał,a prawdopodobnie też na pokonanie toru…
Z jednej strony byłem zły, że próbowałem i że stało się tak, a nie inaczej – ale gdyby się udało i bym to opanował, to naprawdę zyskałbym z 10 sec, a jest to dużo na takim krótkim torze.

Widocznie tak miało być…

Bez stresu i wielkich emocji podszedłem do pokonania tych 8 przeszkód.
Ile się udało zobaczycie na filmie. Już na drabince salmona czułem, że trzymam się na niej głównie lewą ręką, która i tak nie była w 100% sprawna.

Finał taki jak na filmie, który nakręcił Michał Iwan Media

5. Multirig Runmageddon z zamkniętymi oczami

Ktoś mi podsunął taki pomysł po obejrzeniu mojego występu w The Brain.

Spróbowałem i wyszło to tak:

Coś czuję, że będę musiał to powtórzyć i finalnie zrobić całe przejście, aż do dzwonka. Wiem, że jest to do zrobienia! Jak tylko będę na Runmageddon to spróbuję! [oby tylko nikt nie podsuwał wariata albo latającego…. ].

6. Mistrzostwa Europy OCR, Dania 2018 – pierwszy tak ważny start

Nie wiedziałem jak to dokładnie będzie wyglądać. Widziałem tylko niektóre przeszkody prezentowane wcześniej na Facebook`ach i… robiły wrażenie! Nowe zabawki, na których nie miałem jeszcze możliwości trenować! Byłem mega ciekaw jak sobie poradzę i jak wypadnę na tle innych zawodników z całej Europy.
Plan był wystartować na 4 km i na 15 km w swojej kategorii wiekowej 25-29 lat.
Jak również w sztafecie męskiej na zmianie technicznej (sporo przeszkód i mniej biegania. Co wcale się nie sprawdziło bo było tego biegania dość dużo) 

6.1. Pierwszy dzień – dystans SHORT 4km

Bieg trudny technicznie i naładowany przeszkodami – czyli to, co najbardziej lubię! Był naprawdę ciężki do pokonania. Dali tak dużo wymagających technicznie i wytrzymałościowo przeszkód, że większość osób nie ukończyło trasy. Wiedziałem, że muszę spokojnie truchtać pomiędzy przeszkodami żeby dłonie i przedramiona odpoczęły przed kolejną. To było prawdziwe wyzwanie.

Wygrałem z przeszkodami i dotarłem do mety! Tylko jedną przeszkodę musiałem powtarzać. Kiedy usłyszałem, że jestem DRUGI, a tym samym staję się Wicemistrzem Europy w kategorii wiekowej 25-29, to ledwo uwierzyłem, a potem radość nie miała końca!!! Kasia oblała mnie szampanem [wtedy też dowiedziałem się, że to nie szampan najbardziej szczypie w oczy, a szampan!, ale…dziękuję za cudny gest]

Jeszcze bardziej cieszy fakt, że Vania Kohut – OCR Athlete jest MISTRZEM, bo przybiegł jakieś 4 min przede mną!! Zaszczytne 3 miejsce zajmuje Wojciech „Sobieraj” Sobierajski!!! Całe podium miało tamtej nocy kolor biało-czerwony!!! 

6.2. Drugi dzień – Standard 15km 

To był mój najlepszy start w OCR! Jedyne co mnie wtedy zatrzymywało, to kolejki na przeszkodach, ale po naukach dzień wcześniej od Wojciech „Sobieraj” Sobierajski wciskałem się gdzie mogłem! Oczywiście grzecznie! 

Biegło mi się naprawdę dobrze i trzymałem dość mocne tempo. Zdobyłem 4 miejsce (4 min straty do 3 miejsca) w kat. wiekowej 25-29 lat na dystansie 15 km. Dałem z siebie 100% biegowo i przeszkodowo! Ta trójka na podium po prostu była lepsza! Mimo gorszego miejsca niż wczoraj, uważam, że poszło mi dużo lepiej i dałem z siebie prawdziwe 100%!

Robert Bandosz – OCR Macho obronił wtedy tytułu mistrza Europy w naszej kategorii wiekowej!

6.3. Trzeci dzień – sztafeta męska

W sztafecie startowałem z Wojtkiem Brzoskwinia i Tomkiem Krawczkiem. Ja byłem oczywiście na zmianie technicznej na przeszkodach! Moja zmiana była ostatnia i później biegliśmy jakiś kilometr wspólnie. Byłem ledwo żywy bo swój odcinek indywidualny poleciałem mega mocno i dzięki temu, że chłopaki pchali mnie za plecy na odcinkach biegowych [DOSŁOWNIE!] pomiędzy przeszkodami, dałem radę ukończyć z nimi ten bieg. To się nazywa prawdziwa praca zespołowa! Zajmujemy  11 miejsce w sztafecie [3 facetów] byliśmy drugą sztafetą Polaków.

7. Eliminator

10 zawodników! Pętla 10 przeszkód. Po każdym jednym okrążeniu – odpada jedna osoba. 
Najlepsza zapowiedź zawodników przed startem! [możecie usłyszeć to w filmie]
Nowa formuła, więc nikt nie wiedział czego się spodziewać, jak rozłożyć siły i kiedy zejdzie skóra z dłoni – bo to było jedyne pewne podczas takiego biegu.
Na start dostaliśmy bieg 400 m z workiem. Dla mnie tragedia i mega wyniszczające. Dlatego pierwsze kółko na przeszkodach – bardzo cierpiałem.
Założenie było tylko jedno. Nie odpaść na pierwszym okrążeniu, a potem trzymać się z tyłu, ale bezpiecznie.
Podczas całego biegu najwięcej problemów miałem na LOWRIGU. Nie wiem dlaczego, bo bardzo lubię tego typu przeszkody, ale strasznie się tam męczyłem i traciłem dużo sił.

Finalnie – zajmuję 4 miejsce. Do 1-ego nie miałem szansy, bo to co pokazał Wojciech „Sobieraj” Sobierajski to klasa i podziw. Gość chyba nie czuje bólu i ma łapy ze stali! Kacper Gazurek i Dawid Kowalczyk też pięknie pobiegli i zasłużyli na pudło!

Tak jak podejrzewałem – nie było szansy wyjść z tego cało i 2 odciski zerwane.

To było wyniszczające. Więcej w tego typu zawodach już nie biegłem.

8. Mistrzostwa Polski OCRA, Ząbki 2018

8.1. Pierwszy dzień, Challenge OCRA na 300m

Kilka przeszkód i ok 300 m biegania więc idealna formuła jak dla mnie! 
W eliminacjach pobiegłem swoje [na spokojnie] i dostałem się do finału razem z Wojtek Sobierajski, Bolkiem Sobierajskim i Grzegorz Lisowski
Już od dawna czekałem na taki start, żeby się zmierzyć z Wojtasem w finale i powalczyć na przeszkodach!
Walka była do ostatniej przeszkody, więc warto zobaczyć film! Bardzo lubię taką bezpośrednią rywalizację.

Dzięki Panowie za dobrą walkę. Na szczęście Bolkowi nic się nie stało. O mały włos skończyłbym jak on, ale wybroniłem się w ostatniej sekundzie.

8.2. Drugi dzień 3 km 

Na 3 km miałem możliwość rywalizować między innymi z Mistrzem Świata OCR Jonathan Albon i Wojtkiem Sobierajskim. To był trudny bieg, bo było mega gorąco, trasa była dość krótka, więc trzeba było biec szybko, a przeszkody były mega wymagające. Zwłaszcza końcówka – bo stało ich tam chyba sześć na 100m.
Bardzo się zdziwiłem jak zobaczyłem Jonathan Albon już na 2 przeszkodzie [z tych 6 na stadionie]. Byłem pewien, że chłop wygra i nie spotkam się z nim na trasie, a tu taka ….miła niespodzianka.
Chyba go zmotywowałem, bo pokonywał każdą przeszkodę tuż za mną #ażdomety 
Pewnie podpatrzył ode mnie jak Gładko pokonać przeszkody i to go uratowało #żart #przecieżtomegakozak 

Wojciech „Sobieraj” Sobierajski dobiegł do mety jako pierwszy! To jest dzik! Gratulacje chłopie. Tak jak mówiłem. Miałeś pokonać Albona na naszym podwórku i… zrobiłeś to! #goodjob

W tym czasie ja, Mistrz Świata i Dawid Kowalczyk walczyliśmy na ostatniej przeszkodzie o drugie miejsce. Zaryzykowałem mimo zmęczonych przedramion i ruszyłem jako pierwszy. To była dobra decyzja.

Pokonałem czterokrotnego Mistrza Świata więc chyba dobrze!

8.3. Sztafeta mieszana

Razem z Natalia Wielechowska i Kamilosem wystartowaliśmy w sztafecie mieszanej. Wszystko szło pięknie, aż do mojej zmiany przeszkodowej. Rywalizowałem o pierwsze miejsce i… zabrakło mi siły. Mokre przeszkody, za dużo pokonywałem na ugiętych łapach i wysiadłem… . Spadłem dwa razy i nie wiedziałem czy będę w stanie ukończyć bieg. Po kilku próbach pokonuje tę przeszkodę i dobiegamy wspólnie do mety.  Niestety na drugim miejscu, ale i tak jest pudło więc trzeba się cieszyć! 

9. Mistrzostwa Świata OCR, Londyn 2018

Po sukcesie na Mistrzostwach Europy chciałem sprawdzić jak moja forma wygląda na tle zawodników z całego świata. Słyszałem, że Mistrzostwa Świata są bardziej biegowe niż przeszkodowe i pojechałem się przekonać. Startowałem na 3 km, 15 km i sztafeta tym razem MIX (2 facetów i 1 kobieta).

Faktycznie te przeszkody były proste, a biegania było sporo. Na 3 km bardzo walczyłem ze sobą żeby nie zwalniać na długich odcinkach biegowych. Zająłem 17 miejsce w swojej kategorii wiekowej 20-29 lat. Szału nie ma!
Czas: 20:50 min
Dla porównania czas Jonathan Albon, który był 1 w Elite to 15:37 min #maszyna

Na 15 km było jeszcze gorzej bo dużo więcej biegania. Na szczęście było też więcej przeszkód, ale to chyba po tym biegu podjąłem decyzję, że już nie startuję w imprezach Mistrzowskich na tak długich dystansach, bo po prostu się do tego nie nadaję.

Czas: 01:51:23 – 25 miejsce Age Group 15 km

Zobaczcie film jak umierałem…

Ostatni start był w Team Mix Elite!
Bardzo lubię sztafety. Praca zespołowa, krótki odcinek za który każdy jest odpowiedzialny. Nie mieliśmy tutaj szansy na pudło, ale walczyliśmy na maksa.
13 miejsce w Sztafeta Elite Mix z
Katarzyna Baranowska i Tomek Krawczyk to dobry wynik i byliśmy zadowoleni ze swojego występu! Nikt nie miał do nikogo pretensji za jakieś małe błędy. To była fajna zabawa i dobry wysiłek!

W taki sposób zakończyłem sezon biegowy i kolejny bardzo dobry rok startów! 

Pochwalcie się swoim najlepszym wynikiem i na jakim biegu tego dokonaliście?

+ posts

Przeszkodowiec, trener, podróżnik a teraz nawet bloger. Lubi dzielić się swoim zamiłowaniem do pokonywania przeszkód.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Podobał Ci się wpis? Zostaw komentarz!x