Siła jest kobietą!
Na temat kobiecego OCRu już nieraz napisano dłuższy lub krótszy wywód, było też wiele dyskusji czy dla kobiet jest za łatwo? czy może jest dla nich za trudno? etc.
Spróbujmy więc nieco bliżej opisać i przybliżyć kim jest taka kobieta? Czym się cechuje? Jakie ma mocne strony? A co jest jej słabością?
Zapraszam na mały rys historyczny…
„Kobieta Przeszkodowa – gatunek ssaka naczelnego charakteryzujący się wewnętrzną siłą i wytrwałością w dążeniu do celu, niejednokrotnie/czasami
z zachwianą wiarą we własne możliwości. Przedstawicielki tego rodzaju możemy rozpoznać poprzez precyzyjny chwyt, determinację oraz przystosowanie do dużych/mocnych gięć.”
Skąd wywodzi się „Kobieta Przeszkodowa”? niestety w tym zakresie nie były prowadzone szczegółowe badania i statystyki, lecz na podstawie własnych obserwacji możemy wyróżnić dwa kierunki:
- Biegaczki – dziewczyny długo, krótko i średniodystansowe, które z asfaltu postanawiają wskoczyć w błoto, podnosząc sobie poprzeczkę w postaci wyzwania jakim jest pokonywanie wszelkiego rodzaju przeszkód siłowych, technicznych itd. Ich środowiskiem naturalnym najczęściej są klasyczne biegi OCR łączące umiejętność szybkiego biegania i sprawnego pokonywania przeszkód.
2. Siłaczki – to grupa dziewczyn wyznająca zasadę „no cardio” :P, pasjonująca się wszelkimi rodzajami treningu siłowego, wzmacniającego ciało i chwyt typu: crossfit, trójbój siłowy, kalistenika itp. Wprowadzające do swojego planu co najwyżej biegi krótkie, intensywne – interwałowe. Spotykamy je na zawodach NINJA na szybkich i intensywnych short track’ach o długości ok. 100-400 m.
Do której kategorii Ty się zaliczasz?
Powyższe kierunki pokazują, że z każdej dziedziny sportu można wejść w świat biegów przeszkodowych, i oczywiście nie ma tu sztywnej kategoryzacji, że po crossfit możesz być tylko i wyłącznie kobietą ninja, a biegając maratony zostają Ci tylko i wyłącznie klasyczne biegi przeszkodowe na dystansach od 6 km wzwyż.
Obserwując nasze zawodniczki takie jak np. Agnieszka Rynkiewicz czy Katarzyna Baranowska możemy zauważyć, że potrafią one odnosić ogromne sukcesy na obu polach plasując się w ścisłej czołówce. Tu świetnie sprawdzają się popularne slogany i przysłowia typu: „jak się baba uprze…”, „gdzie diabeł nie może tam babę pośle” albo jeden z piękniejszych „SIŁA JEST KOBIETĄ”. Co oznacza, że z odpowiednim przygotowaniem możemy wszystko!
Jest to w mojej ocenie ciekawy schemat, który może pokazać jak powinniśmy kształtować i planować swój trening jeżeli chcemy rozpocząć lub rozwijać naszą „karierę” w OCR. W tym zakresie odsyłam przede wszystkim do Naszych ekspertów Kuby lub Zbyszka. Np. w tym artykule – Jakie są różnice pomiędzy przygotowaniami do biegów OCR, a przygotowaniami do biegów średnich i długodystansowych?
Od siebie mogę dodać, że najważniejsze aby skupić się na swoich słabych stronach: „biegaczkom” zaleciłabym włączenie do planu treningu siłowego, zbudowanie mocnej bazy, skupienie na aktywacji (zwłaszcza pupy) oraz wzmocnienie chwytu przez wszelkiego rodzaju tabaty wiszenia na różnych elementach.
Dla „siłaczek” – bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie. Oczywiście bez szaleństw kilometrażowych czy rozwijania coraz większych prędkości. Na początek liczy się regularność (3-4 biegi w tygodniu) i tempo „plotkarskie” (profesjonaliści mówią o tym BS – bieg spokojny, bieg w tlenie – ale nie Prezesa z Gorącego Potoku bo to może zabić :P) tak abyś była w stanie spokojnie rozmawiać. Następnie po takim cyklu wprowadzane są kolejne elementy biegowe.
Oczywiście wzmacniając słabe strony nie eliminujemy całkowicie i nie rezygnujmy
z tego co było naszą bazą (u biegaczek – bieganie, a u siłaczek – siła).
W każdym przypadku najważniejsza jest technika – to dzięki niej unikniemy wielu problemów, błędów, niepotrzebnych kontuzji. Wobec czego nie obawiaj się jeżeli trener powie Ci, że wracamy do nauki przysiadu czy prawidłowej sylwetki biegowej. Pamiętaj „jeżeli się cofasz, to tylko po to aby wziąć rozbieg” dobrze zrobić parę kroków wstecz, aby w przyszłości to zaowocowało dobrą kondycją, szybkością, siłą bez kontuzji i innych urazów.
Która baza jest w mojej ocenie lepsza? Nie ma podziałów na lepsze czy gorsze, lecz uważam że dużo szybciej i łatwiej będzie „biegaczce” wzmocnić się i nauczyć podstaw techniki pokonywania przeszkód niż rozbiegać „siłaczkę”. Opinię całkowicie opieram na swoim doświadczeniu gdyż należę do drugiego obozu #tylkoprzeszkody jednakże dzięki dobrze dobranemu treningowi nastawionemu na poprawę biegania w ciągu kilku miesięcy jesteśmy w stanie nadrobić braki w tej dziedzinie i skutecznie się rozpędzić.
Jeżeli to, co tutaj przeczytałeś było dla Ciebie przydatne i chciałbyś wesprzeć mnie w tworzeniu kolejnych tego typu materiałów to możesz kupić mi kawkę…. wtedy ja będę miał więcej energii podczas pisania dla Was